PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9077}
7,4 3 944
oceny
7,4 10 1 3944
Rasputin. Ciemny sługa
powrót do forum filmu Rasputin. Ciemny sługa

rola Rickmana

użytkownik usunięty

Rzeczywiście rola Rickmana fantastyczna. Przytłacza widza swoim geniuszem. Szkoda, że ten aktor jest tak mało zany zwykłym szarym ludziom. Oczywiście oni lubią oglądać mięśniaków, którzy mają w głowie jedynie trociny.

kronikarz56

No tak. Ale Gerard Depardieu zagrał Rasputina 15 lat po panu Rickmanie, czyli w roku 2011, jeśli się nie mylę. :) Dokładnie. I myślę, że nawet przebił pewnego niegrzecznego chłopca z pewnego serialu anime, który oboje uwielbiamy. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Jeśli chodzi o mnie, to chciałbym kiedyś obejrzeć sobie oba filmy o Rasputinie. Zarówno ten z Rickmanem, który pamiętam trochę i ten z Depardieu, którego w ogóle nie miałem jeszcze możliwości zobaczyć. He he he. Wiem, o jakim niegrzecznym chłopcu z anime mówisz. Podzielam twoje zdanie w tej sprawie xD

kronikarz56

Heh, mnie zależy tylko na obejrzeniu tej złotoglobowej wersji z panem Rickmanem. Całe szczęście, że ją zdobyłam. :) No właśnie. Domyśliłeś się od razu. Brawo! :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ja jestem pewien, że porównanie w sumie nie jest nawet konieczne, ponieważ nasz drogi pan Rickman zagrał o wiele lepiej niż pan Depardieu, choć obu aktorów szanuję za ich dorobek aktorski :) He he he. No widzisz, jaki ja jestem bystry oraz domyślny xD

kronikarz56

Dokładnie. Ja też ich obu szanuję za dorobek aktorski, ale jednak gdybym miała zagłosować, który odtwórca roli Raputina był najlepszy, to zagłosowałabym na pana Rickmana. :) Ale czasami jesteś jak Król Julian albo jak Piotrus Pan. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie tak. Bo widzisz, moim zdaniem pan Depardieu to świetny aktor, ale do pewnych postaci nie pasował przede wszystkim fizycznie np. do hrabiego Monte Christo oraz Rasputina. Te postacie były wysokie i szczupłe, a on jest niski i dość zamaszysty. Już fizycznie wygląd go wyklucza. Poza tym jego hrabia Monte Christo na ten przykład był nieco zbyt prostacki i mało tajemniczy. OK, taka była wizja reżysera, ale nie czuć w tym ducha Aleksandra Dumasa ojca. Zaś Rasputin w jego wykonaniu jak wyszedł, nie wiem, ale pewnie do Rickmana się nie umywa :) He he he. No cóż, nie będę ukrywał, że mam czasami takie zagrania jak Król Julian lub Piotruś Pan. A czytałaś książkę pana Barrie? Tam było zabawnie, jak Wendy przyszyła Piotrusiowi cień, a ten tańczył i śpiewał "Jaki ja jestem sprytny! Jaki jestem sprytny! O mój sprycie!" xD Świetnie to oddano w filmie "PIOTRUŚ PAN" z 2003, gdzie Lucjusz Malfoy gra kapitana Haka :) No, ale na serio - czyż nie jestem genialny, że się domyśliłem z łatwością rozwiązania twojej zagadki? Czy ktoś jeszcze wątpi, że to ja tu rządzę? xD

kronikarz56

Też tak uważam. I myślę, że jednak lepszy był jako Portos w "Człowieku w żelaznej masce" albo jako Obelix w filmowych adaptacjach komiksów o Asteriksie i Obeliksie. :) Czytałam, czytałam, a jakże. :D Tak, ale Profesor Snape też kandydował do roli kapitana Haka. I Syriusz Black i jakiś Rupert Everett też byli brani pod uwagę do tej roli. :) Przestań się chwalić, bo ktoś cię wykluczy. :D Owszem, zgadłeś prawidłowo, ale to jeszcze nie powód, żeby się tak strasznie chwalić. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, moja droga. Całkowicie popieram twoje zdanie, że Gerard Depardieu o wiele lepiej niż Rasputina czy hrabiego Monte Christo zagrał właśnie Portosa czy Obelixa. To są role w sam raz dla niego :) No właśnie... A więc skoro czytałaś, to na pewno wiesz, jak Piotruś uroczo się chwalił. Wiesz, a jakbyś była na mnie zła, to mam nadzieję, że nie powiesz mi jak Wendy do Piotrusia "Ty zarozumialcze! Oczywiście nie zrobiłeś nic takiego" xD Albo jak Dzwoneczek do Piotrusia "Ty głupi ośle" xD Mam nadzieję, że takim tekstem mnie nie uraczysz xD Rupert Everett to grał doktora Klaufa w filmowej wersji "INSPEKTORA GADŻETA" (dennej, nawiasem mówiąc - pokazali od początku doktora Klaufa i w ogóle nie pasował mi do wizji z serialu) i podstawił głos Księciu z bajki w "SHREK 2" oraz "SHREK TRZECI". Wiesz, ja się nie chcę chwalić, ale co mam robić, skoro ty mnie nie chwalisz? xD

kronikarz56

No właśnie. :) Kto wie, może będę tak mówić... Heheszki, żarcik taki. :D A wiedziałeś, że Profesor Snape też kandydował do roli Kapitana Haka? Petarda, co? :D A idź ty... :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No, ja mam jednak nadzieję, że nie będziesz do mnie mówić, jak Dzwoneczek do Piotrusia Pana, bo to przecież nie było zbyt miłe, moja droga xD A tego to ja nie wiedziałem. Naprawdę petarda i to jeszcze jaka. Snape jako kapitan Hak? W sumie czemu nie? xD No wiesz, jakbyś mnie częściej chwaliła, to bym nie musiał sam się chwalić xD

kronikarz56

Tylko jak Dzwoneczek mial to mówić, skoro był niemy? To trochę jest dziwne, jak na mój gust. :D Ciekawe, jak by wyszedł? Nie mam nic naprzeciwko panu Jasonowi Isaacsowi i jego Kapitanowi Hakowi, ale co by było, gdyby inni aktorzy zagrali tę postać... Ech, możemy tylko pogdybać. :D "Taak, oczywiście. Hy!..." Pamiętasz ten tekścik? :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie tu jest mała pomyłka. Blaszany Dzwoneczek wcale nie była niema. Mówiła w swoim języku, który brzmiał jak dzwonienie dzwoneczków - stąd drugi człon jej imienia (pierwszy zaś wziął się stąd, że naprawia garnki i rondle). No właśnie, moja droga... Nie ma co gadać, Jason Issac był doskonały jako kapitan Hak, ale cóż... Nie wiadomo, jakby się sprawdził Alan Rickman jako największy wróg Piotrusia Pana. Tak jak powiedziała: można tylko gdybać :) O ile wiem "Taaaak, oczywiście. Hy!" było w reklamie Milki. Facet widział fabrykę tej czekolady, w której świstak zawija czekoladę w sreberka. Potem opowiada o tym koleżance z pracy, mówiąc słynne "A świstak siedzi i zawija je w te sreberka", a koleżanka właśnie tak mu odpowiadała xD Nawiasem mówiąc tekst "A świstak siedzi i zawija w sreberka" wszedł do języka potocznego jako kpina i oznaczenie, że w coś nie wierzymy.

kronikarz56

Aha, takie buty na szpilkach... ;) Pewnie też byłby świetny, jak zwykle zresztą. Ale - jak już wcześniej mówiłam - możemy tylko sobie pogdybać. :) Pamiętam ten tekst ze świstakiem, zwłaszcza że użyłeś go w jednym ze swoich opowiadań. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, moja droga. Blaszany Dzwoneczek umiała mówić w swoim własnym języku, tylko Piotruś go znał, ale nauczył Wendy co nieco rozumieć to, co mówi wróżka xD Właśnie, teraz sobie możemy tylko gdybać, choć jak dla mnie to by był wspaniały kapitan Hak w jego wykonaniu. He he he. Cieszy mnie, że pamiętasz o tym, że użyłem tego tekstu w jednym moim opowiadaniu xD

kronikarz56

Aha. :D Ale mnie też zastanawia, jakby wyglądał z machą Hannibala Lectera w "Milczeniu owiec", gdyby to jego wybrali do tej roli. Chyba tez byłby przerażający, może nawet bardziej przerażający od Szeryfa z Nottingham. :) Bo mi się to po prostu przypomniało. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Czekaj, chcesz mi powiedzieć, że Alan Rickman był typowany do roli Hannibala Lectera, czy po prostu ty tak sobie rozważasz, jakby on wyglądał jako ten psychopata? xD Na pewno byłby o wiele bardziej przerażający od Szeryfa z Nottingham, to więcej niż pewne xD Rozumiem. No cóż... Jakby co możesz sobie przypomnieć inne teksty z moich dzieł literackich :)

kronikarz56

A był typowany. Albo o tym piszą w Filmwebie, albo na IMDb, ale tę wiedzę czerpię z zaufanych źródełek informacji. I dlatego tak gdybam. :D Chyba na jakiś czas potem uskarżałby się na to, że ludzie patrzą na niego ze strachem, jakby bali się, że on ich zje. :D Ok. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Rozumiem. Alan Rickman był typowany do roli Hannibala Lectera? No to ja sobie mogę tylko wyobrazić, jaki by on był w tej roli. Moim zdaniem by się sprawdził :) He he he. No właśnie, mógłby się uskarżać na to, że ludzie za bardzo się go boją. Nie inaczej. Naprawdę by się go bardziej bali niż wtedy, gdy był Szeryfem z Nottingham :)

kronikarz56

No, na pewno. :) Oho, o to można się spokojnie założyć. W porównaniu z Hannibalem Lecterem Szeryf Jurek z Nottingham był grzecznym chłopcem. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, mnie się przypomina, jak bardzo sympatyczny aktor Marcin Troński w serialu "07 ZGŁOŚ SIĘ" zagrał płatnego mordercę, który by osiągnąć cel nie waha się nawet zmiażdżyć nóżkę chorej dziewczynce kalece i potem wielu ludzi go utożsamiało z tą rolą tak mocno, że jeden taksówkarz go wyrzucił z taksówki xD Wyobrażam sobie, co musieliby ludzie mówić, gdyby Hannibala Lectera zagrał Alan Rickman. To by ludzie chyba uciekali z krzykiem na sam jego widok xD

kronikarz56

Takie buty. Ale tak to jest, jak ktoś przekonująco zagra czarny charakter. Potem ma przechlapane, dopóki nie zagra kogoś porządnego. A jak to było z panem Komasą po filmie "Lincz"? Opowiadałam ci to. :D No, o wiele gorzej miał pan Ralph Fiennes, bo przecież raz, że zagrał tego hitlerowca z "Listy Schindlera", co dla samej tylko zabawy strzelał do Żydów z balkonu swego apartamentu, a dwa - ta jego sławetna rola Lorda Voldemorta, dla której musiał "zgolić czachę", cytując jednego z bohaterów filmu "Asterix i Obwelix: Misja Kleopatra". :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Dokładnie tak. No cóż, doskonałe aktorstwo ma swoją cenę, choćby taką, że ludzie się ciebie boją. Ponoć Julia Wróblewska nim zagrała w filmie "TYLKO MNIE KOCHAJ" z Maciejem Zakościelnym widziała naszego polskiego Brada Pitta (czyli Maćka) w "KRYMINALNYCH" i tak się go przestraszyła, że nie chciała z nim grać i Maciek musiał ją do siebie przekonywać. Udało mu się, bo się oboje bardzo polubili i potem zagrali razem w filmie "LISTY DO M 2". No, ale pan Wiesław Komasa to ma nieźle w kartotece xD Bo tak: rola zła w filmie "LINCZ", rola podłego władcy ciemności Galbatorixa w filmie "ERAGON" (dubbing) i rola lorda Voldemorta w 4, 5, 7 i 8 części "HARRY'EGO POTTERA" (też dubbing). Potem się zrehabilitował rolą Radagasta Burego w trylogii Petera Jacksona "HOBBIT", ale co nabroił, to nabroił xD Wiesz, niedawno miałem okazję obejrzeć "LISTĘ SCHINDLERA" i powiem ci, że drań był niezły z tego Ralpha. Przy okazji wiesz, że aktor grający Guya z Gisborne w filmie "ROBIN HOOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI" gra jeszcze dwa super czarne charaktery? Hrabiego de Rochefort w filmie "TRZEJ MUSZKIETEROWIE" z 1993 (kanalia i gnida, do tego zabójca ojca d'Artagnana) i w filmie "HRABIA MONTE CHRISTO" z 2002 (bydlak i sadysta, w rocznicę uwięzienia chłoszcze do krwi swoich więźniów). Ciekawe, czy i jego ludzie na ulicy się boją xD

kronikarz56

No to niezła petarda, nie ma co. :D No właśnie. :D No, sam widzisz. Jak widziałam pana Ralpha jako M w filmie "Spectre", to zaraz sobie pomyślałam, tak półżartem: "O, Voldemort po gruntownej operacji plastycznej". ;) Czy przypadkiem tenże Guy z Gisborne nie był wcześniej Adsem, uczniem Mistrza Wilhelma w "Imieniu róży", czy mi się Krzyśki pokręciły? No, nieźle, nieźle... :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, nie ma co gadać, moja droga. Niezłe petardy się działy na świecie po tym, jak aktor dobrze zagrał swoją rolę. He he he. M w filmie "SPECTRE" to jak mówisz, nie tylko Lord Voldemort po operacji plastycznej... I to gruntownej operacji, ale też po przejściu na Jasną Stronę Mocy xD No tutaj ci się, moja droga, Krzyśki pomyliły, ale byłaś bardzo blisko. Mianowicie w filmie "IMIĘ RÓŻY" panicza Adso, ucznia Wilhelma z Baskerville zagrał Christian Slayter, czyli Szkarłatny Will z filmu "ROBIN HOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI". Więc byliśmy przy tym samym filmie, ale aktorzy ci się pomylili :)

kronikarz56

No raczej. :) Ja tylko myślałam o tej gruntownej operacji plastycznej, zapomnialam o tym przejściu na Jasną Stronę Mocy. :D No, tak też przypuszczałam, że mi się coś pokręciło. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Jak aktor dobrze zagra swoją rolę, to potem wielu widzów może go utożsamiać z graną przez niego postacią. To dość częste zjawisko :) No, ale widzisz, gruntowna operacja i przejście na Jasną Stronę Mocy nieźle rehabilituje naszego drogiego Lorda Voldemorta xD No, może pokręciłaś, ale byłaś blisko, bo Christian Slayter grał w "ROBIN HOODZIE" z Costnerem i Rickmanem. To on był przyrodnim bracholerem Robina.

kronikarz56

No, nie ma to tamto. Najlepiej w takich razach być aktorem wszechstronnym, bo przynajmniej ma tyle ról na koncie, że bank za mały. :D No raczej. :D W takim razie zapomniałam, jak się naprawdę nazywał Guy z Gisborne. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Całkowicie się z tobą zgadzam. Porządny aktor powinien być wszechstronnie utalentowany i umieć zagrać każdą rolę, nawet drania :) Ja niestety też zapomniałem, jak się nazywa aktor grający Guya z Gisborne w filmie z Rickmanem i Costnerem, ale on też grał w "TRZECH MUSZKIETERACH" z 1993 (jako hrabia de Rochefort) oraz w "HRABIM MONTE CHRISTO" z 2002 (jako sadystyczny naczelnik zamku If). Był przekonujący jako drań i to tak bardzo, że nie wiem, czy w roli dobrego człowieka by mi się podobał xD

kronikarz56

A takim właśnie był pan Rickman, i chwała mu za to. Ech, o wielu aktorach słyszałam, ale jeszcze nigdy nie natrafiłam na drugiego tak fenomenalnego aktora, jak pan Alan Rickman. Z jednej strony zwyczajny śmiertelnik, a z drugiej aktor nie z tej ziemi. Poza tym, on nie musiał grać czarodzieja, on nim po prostu był. Był najprawdziwszym czarodziejem kina i teatru. No, inaczej nie potrafię go określić. :) To się da sprawdzić, patrząc na obsadę "Robina Hooda", więc "keine Problem", jakby powiedział Hans Gruber albo ktoś z jego ludzi. ;) A może ten chwilowo tajemniczy aktor ma na koncie i pozytywne role. Trza i to sprawdzić. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. Brzmi naprawdę ciekawie, moja droga. Najpierw mówisz, że Alan Rickman jest gwiazdą, a teraz mówisz, że wręcz czarodziejem. No cóż, nie ukrywam, że masz rację w obu przypadkach xD Właśnie, ja jestem bardzo ciekaw, kto grał Guya z Gisborne w tym filmie z Rickkmanem. I jestem ciekaw, czy miał on na koncie jeszcze jakąś pozytywną rolę. Bardzo bym tego się chciał dowiedzieć. Może ty znasz jakieś filmy, jakie ja nie znam z nim w roli postaci pozytywnej? :)

kronikarz56

Nie mogę znaleźć lepszego określenia na tego pana, a zapewniam cię, że mój słownik jest dość bogaty. :D To można to sprawdzić tutaj, na Filmwebie. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, w pełni się z tobą zgadzam, ale czasami, aby coś należycie ocenić, to nie wystarczy użyć słów z nawet bardzo bogatego słownika. Są bowiem rzeczy, których słowami nie da się opisać, bo brakuje odpowiednich słów, aby to ukazać. Jedną z takich spraw jest talent Alana Rickmana :)

kronikarz56

Podpisuję się pod twoim stwierdzeniem obiema łapami i ogonem białego smoka szczęścia. :) Tak nawiasem mówiąc, używam tego sformułowania na Facebooku, gdy zgadzam się z kimś, kto na przykład chwali pana Rickmana, tylko że piszę wówczas po angielsku. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No bo to sama prawda, moja droga. Weź tu oceń należycie słowami z ludzkiego słownika talent takiego aktora jak Alan Rickman. To raczej niemożliwe. Po prostu brakuje właściwych słów, aby tego dokonać :) Dobrze jest znać języki obce, jak widzę. No cóż... Razuś chyba ich nie znał, ale mimo wszystko znał język, z jakim należy rozmawiać z kobietami będąc brzydkim jak noc listopadowa xD

kronikarz56

Wiem, że to piekelnie trudne. W każdym razie na Facebooku (po angielsku, naturalnie) piszę też, że żadne pióro nie opisze talentu pana Alana i jego samego. :) No tak. "Brzydal był i słodki drań, a sukcesy miał u pań. Jak on to robił, jak?" W oryginale polskiego przekładu szło: "niezły drań", ale żeby zachowac sens opisu Rasputina, zmieniłam słowko "niezły" na "słodki". :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie. Na tym świecie istnieją takie sprawy, o których nie można mówić w taki zwyczajny sposób, a ludzki język nie zna dość odpowiednich słów, aby w pełni ocenić coś konkretnego jak np. talent Alana Rickmana :) He he he. Czekaj, czy ja słusznie myślę, iż właśnie zacytowałaś piosenkę zespołu "Boney M"? To on tak śpiewał o Rasputinie? xD

kronikarz56

Właśnie. A ja na Facebooku napisałam, że jeszcze nie wynaleziono odpowiednio dobrego słownika, ktory by opisał pana Alana Rickmana. ;) Niesłusznie myślisz, bo to nie ta piosenka i nie ci wykonawcy. Oryginalna wersja piosenki, której cytat tu zapodałam, nosi tytuł "My melody of love" i śpiewał ją niejaki Bobby Vinton. Na język polski tekst przełożył bodajże pan Wojciech Młynarski, zmienił tez tytuł na "Moja droga, ja cię kocham", a polską werję zaśpiewał pan Zbigniew Wodecki. :D Uściślając moje wyjaśnienia, zapodałam tu fragment piosenki "Moja droga, ja cię kocham" wykonywanej przez pana Zbigniewa Wodeckiego. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

I bardzo dobrze napisałaś na facebooku, moja droga, bo w pełni podzielam twoje zdanie. Wiesz co? Chętnie się podpiszę pod tym stwierdzeniem, bo naprawdę uważam, że masz świętą rację. Ups, to sorki, przepraszam bardzo za pomyłkę. Pomyliły mi się piosenki. Ale ta o Rasputinie też ma niezły tekst :)

kronikarz56

Ale nie wiem, czy byś zrozumiał, bo napisałam to po angielsku. Aczkolwiek ludzie na tych stronach piszą po niemiecku, po francusku, ba, nawet po hiszpańsku i portugalsku. :) Wiesz co, ja zapodalam ten fragment pierwszej zwrotki piosenki "Moja droga, ja cię kocham" z myślą o Rasputinie i jego podbojach miłosnych. Wątpię, żeby ktoś inny pomyślał, że ta piosenka też by go tak dobrze scharakteryzowała. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Rozumiem. No cóż, pewnie bym nie zrozumiał, ale tak czy inaczej muszę powiedzieć, że naprawdę miło mi to słyszeć, że tylu ludzi różnego pochodzenia przebywa na tej stronie. To jest dowód na to, jak genialny był Alan Rickman. He he he. W sumie co do tej piosenki to widziałem ten tekst i cóż... Nawet nieźle oddaje jego charakter, to ci muszę przyznać :)

kronikarz56

No pewnie. Skromny człowiek, ale jednak o wielkiej charyzmie. :) No, żadnej innej nie znam, która by lepiej oddała charakter "ojca Grigorija". :D Bo co do Hansa Grubera, to chyba najlepiej by go opisywała piosenka "Sing-Sing". ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Skromny człowiek, ale przez swoją skromność naprawdę wielki i wspaniały. Nic dodać, nic ująć :) Owszem, masz rację. Rasputina granego przez Rickmana doskonale oddaje ta piosenka. "SING-SING" zaś oddaje Hansa Grubera? Cóż.. W sumie to bardzo interesujące stwierdzenie i chyba jest tu coś na rzeczy, bo ma on w oczach coś takiego, samo zło. Zbóż nie hoduje, w kieszeni na pewno ma nóż, ale nie wiemy, po co, skoro w filmie go ani razu nie użył xD

kronikarz56

Absolutnie i w rzeczy samej. :) "Jak mam rację..." i coś tam dalej. :D No i ten Hansa "nienaganny urok"... :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. Czekaj, czy te teksty nie były aby z "KLANU"? "Absolutnie" mówiła Joanna Żółkowska, twoja imienniczka. A "W rzeczy samej" chyba mówił jej filmowy mąż, grany przez Andrzeja Strzeleckiego :) No i tu znowu muszę się z tobą zgodzić. Hansowi Gruberowi można wiele zarzucić, ale nie braku uroku osobistego :)

kronikarz56

Dokładnie. :) I pewnie dlatego tyle miał fanek, które chętnie widziałby się jako jego zakładniczki. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

A więc dobrze pamiętałem z tymi cytatami xD Rozumiem. No cóż, nie ma co gadać. Znam nawet taką jedną Martę, co to wręcz uwielbia role Alana Rickmana i sama mi kiedyś mówiła, że gdyby on ją chciał wziąć za zakładniczkę, to by nie miała nic przeciwko temu. Coś mi jednak mówi, że jakby doszło co do czego, to by jej mina zrzedła i już by nie była tak chętna do bycia zakładniczką xD

kronikarz56

Bardzo dobrze. :D "Co do czego"? To znaczy, co dokładnie? Bo ja w moim śnie byłam po części jego zakładniczką i powiem ci szczerze, on w moim śnie był ujmująco dla mnie uprzejmy. Aż zaskakujące, jak też groźny szef terrorystów potrafi być miły dla swoich zakładników. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, mówiąc "gdyby doszło co do czego" miałem na myśli to, że jednak gdyby ją wziął za zakładniczkę i groził, iż odstrzeli jej głowę, jeśli Bruce Willis nie rzuci broni, to wtedy by już Martusi nie było wcale tak do śmiechu xD No tak, ale w twoim śnie ty byłaś mu potrzebna, więc był uprzejmy, bo cię nie chciał zrazić do siebie xD

kronikarz56

Aha, rozumiem. Tak zresztą też myślałam. :D No tak. Ale i mnie groził śmiercią, gdybym się nie uwinęła w czasie. Więc niby był uprzejmy, ale jednak musiał pokazać, że jest twardy jak skała. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, więc mam takie wrażenie, że nasza Martusia nie byłaby zachwycona, gdyby musiała ratować swoje biedne życie przez wkurzonym Hermanem Gruberem, który chciałby ją zabić lub grozić jej śmiercią z powodu zachowania jej męża xD No i widzisz, moja droga. Ty też byłaś przerażona i mam wrażenie, że od początku doskonale wiedziałaś, iż jego uprzejmość nie jest zbyt szczera i kryje się pod nią groźny łajdak nie wahający się odstrzelić ci głowę, jeśli nie zrobisz tego, czego on chce. Dlatego zakładam, że w tym śnie miałaś niezłego cykora mimo wszystko. Nawiasem mówiąc ja też miałem niedawno zabawny sen związany z filmami o Rickmanie i wcale sobie nie żartuję :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones