PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9077}
7,4 3 944
oceny
7,4 10 1 3944
Rasputin. Ciemny sługa
powrót do forum filmu Rasputin. Ciemny sługa

Nieścisłości

ocenił(a) film na 9

Jest parę drobnych błędów jeśli chodzi o fakty. Rasputin zanim dotarł do Petersburga był już dosyć znany, najpierw założył sektę w swojej rodzinnej wsi w której był znany jako złodziej i woźnica, a potem pielgrzymował z licznymi dewotkami z którymi współżył. Miał żonę i z nią kilkoro dzieci, no i oczywiście masę nieślubnych. W filmie nie pokazano jak duży miał wpływ na rodzinę cara i politykę , a miał ogromny, to on głównie decydował kto może być awansowany a kto popadnie w niełaskę. Jusupow właśnie przez niego popadł w niełaskę i bodajże został zdjęty z stanowiska wojskowego, co też było przyczyną tego że go zamordował, a nie jak sugeruje film z przyczyn patriotycznych. Z tego co sobie przypominam przyczyną zgonu było utonięcie. Acha i rzeczywiście miał "wielkiego" , do dziś Rosjanie przechowują go w formalinie w jakimś muzeum :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, wielka szkoda, że gwiazdy takiego formatu jak Alan Rickman odchodzą i zostaje coraz mniej naprawdę prawdziwych aktorów i że w ogóle kino zmienia swoje trendy na coraz gorsze. Na pociechę jednak zostają nam te stare, dobre filmy :)

He he he. No właśnie, mnie to samo się przypomniało z tym tekstem o sarkazmie :) No proszę, a więc Vlad III Tepes, albo jak wolisz Vlad III Palownik nie jest wcale postacią, o której byś nic nie wiedziała. Ale gdyby Szeryf poczytał sobie tę książeczkę, o której mówisz już by wiedział, jak skutecznie zastraszyć ludność Anglii :)

Mądre słowa mądrego Mistrza Yody. Masz pewnie rację, nie ma co próbować, trzeba robić xD

kronikarz56

Absolutnie i w rzeczy samej. :)

A widzisz, mamy te same wspomnienia. :D W każdym razie pan Vlad ksywkę miał odpowiednią - "Dracula" czyli "okrutny" albo "smok". A masowa wyobraźnia zrobiła z niego wampira, i to najsłynniejszego wampira wszech czasów. ;) Cóż, o panu Szeryfie nie było nic w tej książeczce, za to wspomniano o Wilhelmie Tellu i o tym, jak to za jego sprawą Szwajcaria oderwała się od cesarstwa Habsburgów. Ale nawet nie wiedziałam, że i na Ronalda Reagana zrobiono kiedyś zamach, na szczęście nieudany. A Ronald Reagan też był wspomniany w tej książeczce. A trzeba ci wiedzieć, że pan Alan zagrał też tego prezydenta, w filmie "Kamerdyner" z 2013 roku. Ktoś mi zapodał na Facebooku zdjęcie, jak pan Alan wyglądał jako Ronald Reagan. Charakteryzatorzy chyba nie za wiele się napracowali, żeby go upodobnić do byłego prezydenta USA. W każdym razie, gdybyś ty zobaczył to zdjęcie, nie wiedziałbyś, czy to jest pan Alan, czy to już Ronald Reagan. Ale najlepszy kawał jest taki, że Ronald Reagan zanim został prezydentem, był aktorem w westernach. A więc aktor zagrał byłego aktora. Niezły kawał, co? :D

Pan Alan mawiał coś podobnego do tekstu Mistrza Yody. Widać od razu, że i on, i Mistrz Yoda mieli ze sobą wiele wspólnego. Ja w każdym razie uwielbiam ten tekst. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, zawsze na pociechę zostają nam przecież naprawdę bardzo piękne, stare filmy, które mają w sobie niezaprzeczalnie magię.

Właśnie, Dracula stał się dzięki wyobraźni Brama Stokera i później filmowców inspirujących się jego powieścią stał się naprawdę najsłynniejszym wampirem na świecie. Nawiasem mówiąc grał go m.in. Christopher Lee. Ciekawi mnie, czy Alan Rickman by się sprawdził jako Dracula? Grał Ronalda Reagana? Zaskoczyłaś mnie tym. No, ale to naprawdę zabawne. Aktor gra byłego aktora, który jakimś trafem został prezydentem Stanów Zjednoczonych. I mówisz, że nie musieli się wiele wysilać, żeby Alana ucharakteryzować?

Czekaj, a powiedz mi, jaki tekst Alana Rickmana był podobny do tekstu Mistrza Yody.

kronikarz56

Się wie. :)

Dokładnie. :) Eee, wystarczy, że pan Leslie Nielsen się sprawdził w tej roli, choć to była parodia. :D A grał. I mówię ci, jak się dowiedziałam, to musiałam się powstrzymać niemal siłą, by znów nie skopiować miny Nostalgii Critica. :D Ja sama, jak się dowiedziałam o tym na Facebooku, napisałam w komentarzu, że to jest nie lada ciekawostka - aktor gra byłego aktora. Dokładnie. ;)

A żebym to ja wiedziała. W każdym razie mówił to do tych, co grali uczniów w filmach o Harrym Potterze. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

I wiesz, co jest najlepsze w tych starych filmach? To, że one nigdy nie stracą swojego uroku i zawsze będą wspaniałe i nic tego nie zmieni :) A co to sprawia? Wiele rzeczy, ale przede wszystkim aktorzy m.in. taki Alan Rickman :)

No właśnie, naprawdę mnie tym zaskoczyłaś. Nawiasem mówiąc, ciekawe jak wyszła Alanowi kreacja byłego aktora, który został prezydentem :)

Rozumiem. Nie wiesz tego, ale pewnie to musiały być naprawdę niezłe słowa. I mówisz, że powiedział je do aktorów, co grali uczniów Hogwartu :)

kronikarz56

Się wie, legalnie. :) A tacy aktorzy, jak pan Alan Rickman, to skarb dla kinematografii światowej. Legalnie. :)

Trochę się dołożyli charakteryzatorzy, żeby nasz Mistrz wyglądał jak sobowtór swego kolegi po fachu, a jednocześnie przyszłego prezydenta Jankesów. Ale idę o zakład, że pan Alan drugie tyle dołożył swoją arcymistrzowską grą aktorską. :)

Ba, słowa mentora i doświadczonego w zawodzie człowieka, tak czy owak. Mówię. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Zgadzam się z tobą. Alan Rickman, cytując twoje słowa dotyczące jego kreacji Szeryfa z Nottingham, gwiazdą był sam w sobie :) Wiesz, ostatnio coraz bardziej podziwiam tego aktora i wszelkie jego kreację. Wcześniej je tylko ceniłem, teraz podziwiam :)

Masz rację, charakteryzatorzy zadbali o zewnętrzną powłokę postaci, ale tę wewnętrzną doskonale oddał Alan. Nie widziałem tej jego kreacji, ale muszę kiedyś ją zobaczyć choćby ze względu na niego samego, na wielkiego Alana.

Naprawdę Alan Rickman umiał znaleźć wiele mądrych słów prywatnie na temat siebie samego. Moim zdaniem powinno się zapisywać jego najlepsze cytaty i nie tylko te filmowe.

kronikarz56

Dziękować, dziękować za zacytowanie mnie. :) Ja też. :)

Ja też. :) Wielkiego w przenośni, ale i dosłownie, jak by nie patrzeć. ;)

Podobno są na jakieś stronie, ale nie udostępniłam dla siebie tej strony, choć ktoś ją zapodał na Facebooku. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Nie ma za co, moja droga. Podobają mi się twoje cytaty i to bardzo mocno :) No, a co do Alanka to po prostu wspaniały aktor. Niesamowicie doskonały aktor. Wcześniej naprawdę tylko ceniłem jego kreacje, teraz to je podziwiam.

A propos... Przypomnij mi, proszę, jak się nazywa ten film, gdzie Alan gra Ronalda Reagana? Może ma jakiś konkretny tytuł?

Wiesz, na Wikipedii też by warto było otworzyć jakiś zbiór cytatów tego aktora. W końcu niejeden aktor na Wikipedii, a właściwie na Wikicytatach ma swoją stronkę ze swymi cytatami. Więc czemu nie on?

kronikarz56

Miło mi to słyszeć. :) Ja też. :)

Proszę uprzejmie. Ten film nosi tytuł "Kamerdyner" i jest z 2013 roku.

"Świetny pomysł, mój mistrzu." :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Tak jak powiedziałem, podobają mi się twoje cytaty i zamierzam je często cytować, o ile mi na to pozwolisz. No, a co do Alana Rickmana to jego niektóre cytaty będę także z wielką przyjemnością cytował, zwłaszcza te filmowe :)

"KAMERDYNER" z 2013? Ciekawie brzmi. A nie wiesz, czy na wiadomych stronach znajdę go po polsku? xD

"Rewelacyjny pomysł". Cieszę, że ci się on spodobał :)

kronikarz56

Pewnie, że ci pozwalam. Ja też. :)

Dokładnie. Nie wiem, bo nie sprawdzałam. :D

Proszę cię bardzo. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Dziękuję za przyzwolenie. Nie będę ukrywał, ze podobają mi się twoje niektóre cytaty, podobnie jak cytaty Alana Rickamana i cytowanie ich sprawia mi wielką przyjemność :)

Rozumiem. Wobec tego ja muszę sprawdzić sam, czy ten film jest. No niestety jeden taki film, który bardzo chciałem obejrzeć, nie jest po polsku. Taki pewien film z Sylvią Kristel, gdzie ona gra taką pewną niegrzeczną lady. Chciałem sobie obejrzeć i guzik... Bez tłumacza jest. Ale znalazłem na jednej stronce najlepsze sceny z tego filmu i sobie je obejrzałem. Pewnie się domyślasz, o czym mówię xD Ojej... Czy ja aby nie zachowuję się teraz jak Razuś? xD

No, a jakby mi się takie brzydactwa same pchały w ręce, to coś bym wtedy wymyślił xD

kronikarz56

Proszę uprzejmie. "Mam tak samo jak ty..." :)

Ja też sprawdzę, czy jest, bo nawet się mile zdziwiłam, widząc na facebooku info, że nasz Maestro zagrał też prezydenta Stanów Zjednoczonych, który w poprzednim wcieleniu był aktorem westernowym. ;) Heheszki, domyślam się. Ale ty nei jesteś jak Rasputin, bo po pierwsze - wszystko piszesz na trzeźwo, a "ojciec Grigorij" przeważnie po pijaku zmieniał się w tygrysa. A po drugie - i tak nie dorastasz do pięt Razusiowi. Nawet ciebie by on w kompleksy wpędził. :D

Się wie. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

A więc oboje nas łączy więcej niż myślałem :) Razuś by powiedział, że w takim wypadku jesteśmy sobie pisani i pewnie powinienem cię próbować zdobyć... Może gdybym go poprosił, nauczyłby mnie jego metod zdobywania kobiet. Bo w końcu mimo jego odpychającego wyglądu miał wielkie powodzenie :)

He he he. Wiesz, o jaki film mi chodzi, prawda? No cóż, znalazłem najlepsze sceny z tego filmu i mówię ci, ta aktorka wspaniale grała. Szkoda, że nie zagrała nigdy z Alanem Rickmanem. Nie wiem czemu, ale mnie naszła taka myśl, że oboje by stworzyli doskonałą parę filmową. Nie wiem czemu, ale moim zdaniem by pasowali jako filmowa para :)

Ufff... To mnie uspokoiłaś, bo ja już się bałem, że zaraz mi powiesz, że jestem równie niegrzeczny, co Razuś xD

kronikarz56

Gdyby Rasputin poznał moją mamuśkę, musiałby zmienić zdanie, i to natychmiast, albo by się nasłuchał klątw i wyzwisk, że głowa by od tego go rozbolała. W końcu moja mamunia ma taki charakterek, że jak kogoś objedzie, to nie ma zmiłuj. :D

Chyba się domyślam. Chyba. ;) No, być może. :)

Eeee, Rasputin miał bardziej zryty gust, nie mówiąc o charakterze. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, ja miałem przyjemność poznać twoją mamusię osobiście i muszę ci się przyznać, że wiem doskonale, o czym mówisz, ale przecież na taką też jest sposób, choćby właśnie taka hipnoza. Razuś by się na pewno nie poddał i by mi pewnie chciał pomóc w zdobyciu serca mojej wybranki i przekonania do siebie jej rodziców :) Może gdyby tak ci się trafił jakiś niezbyt mocno, ale jednak chory krewny i on by go wyleczył w cudowny sposób... To byłby niezły początek :)

Mogę ci więc powiedzieć, że ten film z Sylvią Kristel to jest taki film, gdzie ona ma romans z pewnym dość takim... No, niegrzecznym gajowym xD Ale mówię ci, sędzia Turpin miałby w takiej lady niezłą żonkę, nie ma co :)

No właśnie, Rasputin miał zryty charakter i cieszy mnie twoje zdanie w tej sprawie. Już się bałem, że blisko mi do niego, ale uspokoiłaś mnie :)

kronikarz56

Aha. Moja mamuśka jest ostra facetka i nie dałaby się zahipnotyzować. Rasputin wyleciałby z hukiem z naszego domu, gdyby próbował na niej swoich hokus-pokus. :D Jak na razie, to ja jestem nieuleczalnie chora, chociaż trzymam się o wiele lepiej od carewicza Aleksieja. Ale ode mnie z hipnozami won i łapy precz. :)

Aha, kojarzę. :D To byłaby dla niego niezła pokuta, nie ma to tamto. :)

W porónaniu z tym panem ty jesteś zupełnie grzeczny i porządny chłopiec. Oto, co ci powiem. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Rozumiem, ale kto wie? Może właśnie Razuś by swoimi umiejętnościami by cię zdołał wyleczyć? Więc kto wie? Może właśnie on by cię uleczył, a potem byś była zdrowa i on by chciał, abyś w jakiś odpowiedni sposób mu za to podziękowała. A oboje wiemy, jaki to sposób. Ale zabawnie to zabrzmiało "z hipnozami won i łapy precz" xD

Właśnie, moja droga. Nie ma co gadać, niezła pokuta byłaby dla sędziego Turpina, gdyby taka mu się żoneczka trafiła.

Ufff... To naprawdę mnie uspokoiłaś, moja droga. Już się naprawdę bałem, że jestem jak Razuś, ale dziękować losowi daleko mi do niego. Cieszę się, że tak mówisz.

kronikarz56

Może by i zdołał wyleczyć, ale zapłaciłabym mu tylko pieniędzmi. Jak już wspomniałam, nie podchodziłby mi inny sposób płatności za jego pomoc. ;) Przestań się nabijać z moich tekstów. Zawsze się z nich śmiejesz jak głupi do sera. :P

To nawet byłby swego rodzaju sadyzm. ;)

No to się ciesz.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Rozumiem. No cóż, to więc wolisz płacić Razusiowi i w ogóle lekarzom w uczciwy sposób, a nie jakieś nie wiadomo co... Bo przecież taka "forma zapłaty", o jakiej oboje wiemy, to cóż... Nie będę ukrywał, byłby po prostu godny potępienia. A co do twoich tekstów wybacz, ale mnie one bawią :)

Właśnie, moja droga. Sadyzm pierwsza klasa i doskonała kara dla sędziego Turpina. Tylko coś mi mówi, że nie byłby on zadowolony z roli rogacza i by pewnie z pomocą swego wiernego Glizdogona by coś wymyślił na niewierną żonkę i nie wiem, kto by tu pokutował xD

Ja się cieszę z jeszcze jednej rzeczy... Że umiem zachować higienę osobistą w przeciwieństwie do Rasputina.

kronikarz56

No, wiesz, taka forma zapłaty, jaką preferował Rasputin, "to mi nie pasuje", cytując Wandę Kwietniewską i słowa piosenki "Nie będę Julią". :) Powiedzmy, że ci wybaczam. ;)

Nie doceniasz Emmanuelle. Ona nawet Glizdogona wzięłaby pod pantofel. Skakałby u niej niczym wróbel na sznurku. :D

I bardzo dobrze. :) A skoro o tym mowa, to aż mi się przypomina Quana z serialu "W krainie Niekończącej się historii". Nagadałaby Rasputinowi za jego brak higieny, oj, nagadała. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. W sumie mogłabyś jeszcze zaśpiewać mu coś takiego "Baju baj! Baju baj! Proszę pana! Ja nie jestem taka pierwsza lepsza Joanna! Znam ten styl! Znam ten kit już na pamięć! Czego pan chce? Poskarżę się mojej mamie". A potem byś mogła dodać "A z moją mamą lepiej jest nie zadzierać, bo jak zdzieli patelnią, to ząbki będzie pan zbierał z podłogi" xD Myślę, że mógłby się przestraszyć.

He he he. W sumie to chyba masz rację, że jej nie doceniam. No cóż, ale skoro ja jej nie doceniam, to tym bardziej sędzia Turpin by jej nie docenił, a to by mogło go jedynie zgubić :)

Matko, jak sobie przypomnę ten tekst Quany do Łasicy, to mi się śmiać chce. Zwłaszcza, jak kumpel Łasicy w jego obronie powiedział, że można mu wszystko zarzucić, ale higienę to on zachowuje xD Rasputin zaś nawet tego nie umiał zachować. Nie zachował czystości w żadnej dziedzinie życia xD

kronikarz56

Ej, to jest genialne! :D Chyba by się nie przestraszył. Raczej by powiedział z drwiącym uśmieszkiem: "Ach tak? W takim razie chętnie się zapoznam z twoją czcigodną mamusią." :D

Dokładnie. A najgorzej jest, jak się nie docenia rywala. :A Emmannuelle w pewnym sensie byłaby rywalką Sędziego Turpina. :)

Oj, Quana by dała taki wykład Rasputinowi na temat higieny i w ogóle, że facet zrobiłby identyczną minę, jak Juliusz cezar w komiksie "Obelix i spółka" podczas wykładu Ekonomiksa na temat ekonomii. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Naprawdę rozbawiło cię to, co powiedziałem? Ale sama widzisz, jak ta piosenka doskonale pasuje do ciebie. No tak, mógłby wtedy Razuś tak ci odpowiedzieć, ale nie wiem, czy po spotkaniu z twoją mamą by nie uciekał tak jak Mefistofeles na widok pani Twardowskiej w wierszu Mickiewicza xD

Nawiasem mówiąc wyobrażam to sobie, jak Emmannuelle ma zostać zabita za swoje zdrady na polecenie sędziego Turpina i ten zleca to zadanie swemu wiernemu słudze Glizdogonowi, ale ta kusi go swoimi wdziękami, więc ten jej ulega i zabija jej męża, a potem ona zabija jego i zostaje bogatą wdówką. A jaki z tego morał? Doceniaj zawsze swego przeciwnika, zwłaszcza, gdy jest kobietą xD Pamiętajmy wszak, jak Milady de Winter uwiodła pilnującego ją porucznika Johna Feltona, który ponoć był obojętny na wdzięki kobiet.

Ha ha ha! Jak sobie przypomnę ten wykład i minę Cezara, to mi się śmiać chce. Pewnie masz rację, że Razuś na taki wykład zareagowałby tak samo xD

kronikarz56

Na serio mnie to rozbawiło. :) Najpierw musiałby się zapoznać z moją mamuśką, wtedy można by mówić dalej o jego reakcji na jej widok. :D

Dokładnie. :D No właśnie, właśnie.

Mnie też chce się śmiać na to wspomnienie. :D Ale istnieje jeszcze jedna opcja - że Rasputin by się nie przejął słowami Quany, tylko by chciał ją zahipnotyzować. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Cieszę się, że cię to rozbawiło, bo właśnie taki miałem zamiar, moja droga. No cóż, muszę też powiedzieć, że na pewno by Razuś, nawet jakby się przeraził, najpierw by spróbował swoich sztuczek z hipnozą. Tylko ciekawe, czy by mu to wyszło xD

Wiesz, to byłby dopiero scenariusz do filmu, nieprawdaż? Wyobraź sobie, że sędzia Turpin każe zabić swoją żonę Emmanuelle, każe ją zgładzić oczywiście Glizdogonowi, ale ten zostaje uwiedziony przez ową panią. Zabija więc sędziego i chce posiąść Emmanuelle, ale ona go zabija, bo jest tak brzydki i przypomina szczura, że wolałaby umrzeć niż się z nim przespać. Ale po co ma sama umierać, skoro może zabić jego? xD Dobry scenariusz? xD

No proszę, oboje mamy to samo poczucie humoru, co mnie cieszy :) He he he. Tylko coś mi się widzi, że Quana nie dałaby się tak łatwo zahipnotyzować. Miałby z nią wielki problem. Większy niż z tobą :)

kronikarz56

Hehe, czarno to widzę. :D

Lepszego nie można było wymyślić. :D

No, ba. :) Chwilami przypominam charakterkiem Quanę. To znak, że z nami obiema Razuś miałby spory kłopot. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ale wiesz, ostatecznie hipnoza to przecież niezwykle skuteczna metoda działania i prawie nigdy nie zawodzi, więc kto wie, jakby się to naszemu Razusiowi z twoją mamą powiodło xD

No widzisz? Ja to mam wizje artystyczne, musisz to przyznać. Wariat jestem, ale przecież tylko wariaci są coś wariaci. Szeryf Jurek to wiedział i dlatego był wariatem xD

E tam, jaki tam kłopot? Taki koneser i znawca kobiecego rodu jak on na pewno znalazłby na to jakieś wyjście. Inaczej nie byłby godny swojej opinii :)

kronikarz56

"Prawie" robi wielką różnicę. :D

"Wariaci są coś wariaci?" Pisz uważnie. :D To fakt. Ale gdzie my znajdziemy drugiego takiego wariata jak on? :D

Życzę mu powodzenia. No i połamania nóg. :>

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Może masz rację, moja droga. Wiadomo, "prawie" robi wielką różnicę, ale przecież nie traciłbym nadziei, że jednak Razuś by sobie poradził. Jestem pewien, że nie poddałby się bez walki :)

Miałem napisać "Tylko wariaci są coś warci". Przepraszam, pomyliło mi się nieco słowo. No, ale tak czy inaczej masz rację, że gdzie my takiego drugiego wariata znajdziemy? xD

He he he. Wiesz, co to mi przypomina? Serial "PINGWINY Z MADAGASKARU". Jak Skipper mówi do króla Juliana "Wiem, że mnie tam słyszysz i choć wiem, że nic z tego nie będzie spróbuję jakoś przemówić ci do rozumu", na co Julian odpowiada złośliwie "Ha! Powodzenia życzę!". No i twoje "życzę mu powodzenia" brzmi kpiąco tak samo, jak zdanie Juliana xD

kronikarz56

No raczej. :)

Aha. :) No właśnie... Heh, "pytanie retoryczne". :D

W tym jednym punkcie byśmy się z Julkiem zgodzili. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, nie poddałby się bez walki, więc cóż... Jedna z dwóch stron musiałaby w końcu ogłosić kapitulację i coś mi mówi, że nie byłby to Razuś :)

Pytanie retoryczne, bo przecież nie ma na nie odpowiedzi, ale tak czy inaczej wariatów na ekranie łatwiej nam zapamiętać niż normalnych ludzi. Ciekawe, co? xD

He he he. No, ale sama przyznasz, że twoje słowa zabrzmiały niesamowicie podobnie do słów króla Juliana. Naprawdę podobieństwo jest uderzające :)

kronikarz56

No, to gratulować mu cierpliwości. :>

Bardzo ciekawe. :D

No, ale to jest jeden jedyny raz. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Pewnie, że pogratulować mu cierpliwości. Coś mi mówi, że ty go zwyczajnie nie doceniasz, moja droga :)

Właśnie. Dlatego też Alan grając Szeryfa w formie wariata ogarniętego rządzą władzy trafił w dziesiątkę. Jego kreacja została zapamiętana najbardziej wyraźnie ze wszystkich kreacji Szeryfa w wykonaniu innych aktorów :)

He he he. A wiesz co? Przypomniał mi się pewien tekst z "PINGWINÓW Z MADAGASKARU". Szedł on tak "Nie ja ustalam zasady. Ja tylko biję tych, co je naruszają". To by pasowało do Guya z Gisborne.

kronikarz56

A właśnie, że go doceniam. :)

W rzeczy samej. :)

Ale w końcu i jemu się dostało - od jego własnego kuzynka. W jego przypadku sprawdza się powiedzenie, że z rodziną wychodzi się najlepiej tylko na zdjęciu. Chociaż wtedy fotografii jeszcze nie znali. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Chyba nie do końca go doceniasz, skoro uważasz, że nie miałby szans na to, aby cię przekonać do siebie i uwieść :)

Właśnie. Jeśli Alan chciał, aby jego Szeryf z Nottingham był inny niż poprzednie i późniejsze wersje tej postaci, to osiągnął swój cel, bo jest inny tak, jak burza się różni od słonecznego dnia. No dobra, niektóre kreacje Szeryfa są do jego kreacji zbliżone - choćby Szeryf z anime "ROBIN HOOD" albo Szeryf z serialu "ROBIN Z SHERWOOD", ale Alan ich obu przebił.

He he he. No właśnie. W przypadku Guya z Gisborne to się sprawdziło to powiedzenie, że z rodziną najlepiej się wychodzi tylko na zdjęciu :)

kronikarz56

A właśnie, że go doceniam. Tylko po prostu stwierdzam fakt, że ze mną miałby naprawdę sporo ttrudności. :)

Mówienie oczywistości stratą czasu jest. :)

No ba. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, trudności są trudne, wiadomo, ale przecież on nie był z tych, co to poddają się trudnością i moim zdaniem musiałabyś mu ulec. W końcu jego determinacja by wygrała z twoją determinacją :)

He he he. W sumie racja, ale też muszę ci powiedzieć, że Alan poszedł na całość ze swoją postacią, bo nawet nadał jej imię. George... Prawdziwie królewskie imię :)

W sumie nie wiem czemu, ale Guy z Gisborne przypominał mi nieco Kapturnika z anime "PRZYGODY BOSCO". W sumie przypomina też Murgabiego z serialu "JANOSIK" oraz admirała Ozzela z "GWIEZDNYCH WOJEN", jak słusznie zauważyłaś, ale mnie jakoś też przypomina Kapturnika :)

kronikarz56

Żebyś się, kurde, nie zdziwił. <mhrrrrooook>

Ale wpierw wzięte od świętego, co wedle legendy ze smokeim wojował. ;)

"Miau, to fakt!" :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, mam dziwne i niejasne wrażenie, że jednak bym się zdziwił, zwłaszcza, kiedy mówisz mi te słowa z takim pewnym siebie tonem :)

Świętego, który notabene jest też obecnie patronem Wielkiej Brytanii, nieprawdaż? :)

Cieszę się, że podzielasz moje zdanie. Przyznasz, że Guy z Gisborne i Kapturnik mają ze sobą wiele wspólnego :)

kronikarz56

I słusznie. Nie lekceważ potęgi wściekłych kobiet. :D

Dokładnie i prawdaż. :)

Tak, przyznam to. Obaj starają się jak mogą, a i tak obrywają po łbach nie tylko od przeciwnika, ale jeszcze od swoich przełożonych. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Spokojnie, ja ich nie lekceważę. Nawiasem mówiąc przypomina mi się teraz, jak Serena z "POKEMON XY", zwykle spokojna i łagodna, stała się groźna wtedy, gdy zyskała rywalkę o serce Asha. Pamiętasz to? :)

No cóż, święty Jerzy patronem jest Wielkiej Brytanii. Gdyby Szeryf Jurek dał dobrze w łapy biskupowi Herefordowi, ten by i jego kanonizował i to jeszcze za życia. Choć i tak wiele biskup dla Szeryfa robił, nawet podczas mszy kazał się ludziom modlić za Szeryfa Jurka.

He he he. Właśnie i w gruncie rzeczy obaj są bardziej zabawni niż groźni, nie sądzisz? :)

kronikarz56

No, pamiętam. :)

Pamiętam. I pamiętam ten lekki usmieszek Szeryfa, jak biskup Hereford odmawiał za niego modlitwę. Dosyć, że nie po nowołacinie. :D

Sądzę. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

I popatrz, moja droga. Serena taka łagodna, kochana i jeszcze spokojna do tego, w ogóle aniołek... Nagle dostaje do towarzystwa rywalkę i cóż... Normalnie ma żądzę mordu w oczach. Pamiętasz, jakie gromy ona i Miette na siebie ciskały? xD

He he he. Zabawna była ta mina, jaką robił Szeryfek podczas tej mszy i jak potem się oferował Lady Marion, że powie Robina za flaki. Romantyczna propozycja xD

No właśnie. Moim zdaniem Guy z Gisborne naprawdę podobny jest do Kapturnika. Nic dodać, nic ująć :)

kronikarz56

Heh, pamiętam. :D

No. A ta Sara to wyglądała jak rodzona siostra Płatka. :D

No raczej. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

A najlepsze było to, jak Miette widziała, że Bonnie prosi jakąś dziewczynę, by się "zaopiekowała jej bratem", czyli wyszła za niego za mąż. Miette się to spodobało, bo zaraz usiadła obok Asha i zapytała "Hej, Ash! Powiedz, a czy tobą się już ktoś zaopiekował?" xD I jeszcze słodkie minki wtedy zrobiła do niego. Strasznie mnie to rozbawiło, a do tego jeszcze Ash kulturalnie udawał, że nie rozumie, o co Miette chodzi, zaś Serena miała żądzę mordu w oczach xD

He he he. Płatek... Służąca księżniczki Ginewry w serialu animowanym "PORAŻKI KRÓLA ARTURA". Ale Sara przynajmniej wyglądała jak człowiek, a Płatek to wyglądem przypominała King Konga xD

Wiesz... W sumie zabawne jest to, że Guy z Gisborne w dwa lata po filmie "ROBIN HOOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI" zagrał w filmie "TRZEJ MUSZKIETEROWIE" z 1993 r. - jest to komediowa wersja przygód muszkieterów z drobnymi wątkami dramatycznymi, ale poza tym prawie cały czas jest zabawnie. Nakręciła ją wytwórnia Disneya, a piosenkę śpiewaną na końcu filmu wylansował Bryan Adams, ten sam, co do "KSIĘCIA ZŁODZIEI". Guy z Gisborne w tym filmie gra hrabiego de Rochefort i jest nieco skuteczniejszy na służbie u kardynała Richelieu (Tim Curry) niż na służbie u Szeryfa, choć i tak nie udaje mu się pokonać d'Artagnana i sam ginie z jego ręki.

kronikarz56

No, nic mi nie mów. Sama to doskonale pamiętam. :D

Bo ja wiem... Duffy by powiedział o Sarze: "Hmmm, ma pysk buldoga..." ŁUPS! "A ciało chyba z cegieł..." :D Żarcik taki, ale coś w tym byłoby na rzeczy. :D

Rochefort? Mnie to się kojarzy z serem Roquefort. Ciekawe, czy aktorzy ryczeli ze śmiechu, gdy akurat kręcili ten dialog? :D Nie tylko Bryan Adams, bo przecież byli tam jeszcze Sting i Rod Stewart. :) Tak. Ale d'Artagnan użył pewnie do tego szpady, a nie tępej łyżki. ;) <ukłon w stronę Szeryfa Jurka>

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, ale popatrz no sama. Taka delikatna i wrażliwa oraz miła do innych dziewczyna, a tu proszę... Konkurencja się pojawia i co? Zaraz żądza mordu w oczach. Niesamowite, ile potrafi dokonać zazdrosna kobieta xD

He he he. Rozbawiłaś mnie teraz do łez, naprawdę. Aż mi przypomniałaś, jak dwóch ludzi Robin Hooda napadło na Lady Marion i Sarę, co skończyło się dla nich tym, że jeden z nich o pseudonimie Byk oberwał mocno w łeb tak mocno, że aż... podbiła mu oko, a gdy Robin go o to zapytał, ten skłamał, że aż 12 bandziorów na niego i jego kolegę Mucha napadło xD A Sara popatrzyła na Byka z kpiną i prychnęła złośliwie :)

Wiesz, ten tekst przerabiający nazwisko Rochefort na Roquefort pada aż w dwóch wersjach filmowych o muszkieterach. Jedna to ta bajka z 2009 r. gdzie bohaterowie mają giermków zwierzaki - tak powiedział d'Artagnan do Rocheforta. Tekst ten leci tak "Rochefort. Brzmi jak gatunek śmierdzącego sera" xD Druga zaś wersja to... ta wersja z 1993 r. Ta komediowa wersja Disneya. Portos tak mówi do Rocheforta. Mówi tak "Rochefort. To gatunek śmierdzącego sera?" i potem stuknął się szpadą z Aramisem tak, jakby sobie obaj przybyli piątkę xD Masz rację. Do tego filmu "TRZEJ MUSZKIETEROWIE" z 1993 r. piosenkę śpiewa nie tylko Bryan Adams, ale też Rod Steward i Sting. Ale faktem jest, że dwa lata wcześniej Bryan zaśpiewał super piosenkę do filmu "ROBIN HOOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI". I w obu tych filmach zagrał ten sam aktor - w "ROBIN HOODZIE" gra Guya z Gisborne, zaś w "TRZECH MUSZKIETERACH" gra hrabiego de Rochefort. Wiesz co? Przez ciebie teraz scena, gdy d'Artagnan zabija w pojedynku Rocheforta w tej wersji z 1993 r. będzie mi się przypominał tekst Szeryfa Jurka "Przynajmniej nie użyłem łyżki" xD Widzisz, co narobiłaś? xD

kronikarz56

Hehe, już Kornel Makuszyński w "Szaleństwach panny Ewy" ustami Jurka stwierdził, że kobiety to niebezpieczny wynalazek. :D

No, to marny los by spotkał Guya i jego eskortę, gdyby tak ośmielili się napaść na Lady Marion i Sarę. Wyglądaliby jeszcze gorzej niż Byk. :D

No, ja myślałam o tej filmowej wersji z 1993 roku. :D Tyz prowda. :) Pretensje raczej zgłoś do Pana Alana, bo pewnie to on wyskoczył z tymi tekstami o tępej łyżce. Ja tylko ten tekst przypomniałam. ;D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones