Jaka scena, oczywiście z udziałem Pana Alan'a najbardziej przypadła Wam do gustu? To znaczy rozgrzała w wysokim stopniu wasze uczucia (nie pytam jakie, ale mile widziane wyjaśnienie;)), utkwiła w pamięci i nie ma zamiaru się z niej ulotnić, wzruszyła, zbulwersowała, rozbawiła, podnieciła;Pitd...(dodajcie sami)
Jak dla mnie bez wątpienia rozśmieszyła mnie scena pojawienia się anioła Metatrona w filmie Dogma i wciąż czuję do teog filmu jakiś dziwny sentyment :) Swoją drogą taki Anioł Stróż... ^^ ah...
Moja ulubiona scena która mnie poruszyła głęboko... w filmie Mesmer, kiedy Franz Anton Mesmer uzdrawiał, w każdym razie próbowal uzdrowić tłum ubogich, chorych ludzi. Cudo!
Najbardziej jednak "rozpala mnie" sam Severus SNape w filmie HP i to w każdej scenie.
Uhm. Jka sobie coś jeszcze przypomnę, a chwilowo nie mam weny to dopiszę, ale dopiero jutro. ^^
Dobranoc!
Ja osobiście uwielbiam wszystkie sceny z Alanem ze "Szklanej Pułapki" ;D Zwłaszcza tą, w której Hans odkrywa, że Holly Genero jest żoną Johna i wyciąga pistolet z kieszeni, a potem strzela... ^^ ach
A i uwielbiam sposób, w jaki Alan mówi "Excuse me?" w Dark Harbor do tego mordercy. Ten jego głos... xD
Mnie zawsze powala w Dogmie:D jego teksty sa swietne a ta scena gdy sie pierwszy raz pojawia i Bethany "ugasza" go:P
Podobalo mi sie jak w Trylu,madly deeply gral na wiolonczeli
Ryczalam jak bobr gdy go umieral w: Szklanej pulapce, Robin Hoodzie, Nieprawdopodobne historii i Rasputinie:(
A na sceny ze Severusem godzinami moglabym sie patrzec
U mnie wygrywa scena z S&S, gdy Płk. Brandon pierwszy raz widzi Marianne Dashwood, grajacą na pianoforte... patrzy na nią z niesamowitym zafascynowaniem... piekny kadr ;)
"U mnie wygrywa scena z S&S, gdy Płk. Brandon pierwszy raz widzi Marianne Dashwood, grajacą na pianoforte... patrzy na nią z niesamowitym zafascynowaniem... piekny kadr ;)"
Oj zgadzam sie, zgadzam. Ż można tak zagrać, w jego oczach wręcz widać było zafascynowanie i zauroczenia. Do tej pory myślałam, ze nie mozna tego udać.
A tak poza tym, to jeszcze jak czyta Marianne wiersz zaraz po jej chorobie.
pragnę zaznczyć, że był to pianofon, nie pianoforte :)
co do tych scen zgadzma się, były cudne. Albo jak Brandon niósł ją na rękach, ahhh ^^
Ja lubie scene ze Snow Cake jak budzi sie rano po nocy spedzonej z Maggie i chce jej zaplacic ;)
I duzo innych, ale ta jakos mi szczegolnie zapadla w pamieci xd
Takich pytań się nie zadaje! Bo niby jak ja mam odpowiedzieć na takie pytanie! Musiałabym chyba wymienić prawie każdą scenę z każdego filmu z jego udziałem jaki oglądałam. No to tak myślałam, myślałam, analizowałam, analizowałam i doszłam do wniosku, że najbardziej rozczula mnie jego wyraz twarzy w "Rozważnej i romantycznej", mam sentyment do sceny z "Truly, Madly, Deeply" zaraz po przybyciu Jamie'ego, gdy siedzi z Niną na podłodze w przedpokoju. A co do ulubionego kadru to na pewno scena gdy spada w "Szklanej pułapce", po tym jak rozmawia przez telefon i odkrywa, że jego żona kłamała w "Close My Eyes" (i całą późniejszą scenę w sklepie). I praktycznie każdą jego minę z HP, a szczagólnie gdy Harry rozmawia z wężem. Długo by jeszcze wymieniać, ale to byłoby bez sensu :)
jest taka scena w moim ukochanym Robin Hoodzie, kiedy szeryf już-już zabiera się za lady Marion i w tym momencie do komnaty wpada bohaterski jak zawsze Robin. Szeryf wywraca oczami i pyta - do you mind, locksley? -> ta mina jest bezcenna. scena też.
Takich kadrów jest wiele, choć mój ulubiony pochodzi z pierwszej części Pottera - moment, gdy Harry zerka na patrzącego na niego Seva i nagle boli go blizna. Te oczy! Ach...
Poza tym scena, gdy Severus rzuca zaklęcie na Lockharta i gdy Brandon po raz pierwszy widzi Marianne.
Ja uwielbiam scenę w RiR, gdy pierwszy raz widzi Marianne. Bezcenna scena jak dla mnie. No i oczywiście uśmiech pod koniec, gdy jest po ślubie:)
az wstyd no ale ja uwielbiam osobiscie jego sceny...łózkowe, te z Rasputina, oraz niezrownane z an awfully big adventure. uwielbiam gdy sanpe krzyczy "silence!!!" oraz oczywiscie jak przed "kłótnia" Emma thompson w Love actually sie potyka a pozniej mowi cos w stylu "jaki palant"i ten jego zabojczy glos!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A ja lubię, kiedy w HPIZF cedzi do Harry`go: "ENOUGH...." I zbliżenie dłoni, która złapała biedaczka za koszulkę... Może nie jestem zbyt oryginalna, ale.... to jest to!
Nie krzyczcie... przepraszm bardzo, ze robie to Tu, ale chciłam zareklamowac forum www.zdolni.fora.pl wielkie sorry ze zaśmiecam:* miłej nocy
a mi sie podoba (oprocz tych scen ktore juz byly wymienione przez was) to uwielbiam ta scene w HPi CO gdy Sevcio wali rona i harry'ego jakims zeszytem...miodzio scenka...xD poza tym uwazam ze alan ma niesamowity glos... gdybym go uslyszala na zywo to chyba bym zemdlala...xD
Długo by wymieniać, bo tak naprawdę w jakiś sposób pobudza mnie i interesuje każda scena z Rickmanem. A już zwłaszcza w roli Severusa Snape'a. Zauważyłam, że podczas oglądania którejkolwiek części HP czekam z utęsknieniem na jakąkolwiek scenę z nim :) Choć najlepiej zapamiętałam pewną scenę z HPiKF, kiedy to Snape przyciska do ściany Quirella, trzymając go za szatę ;) Wtedy za jego plecami przemyka się Harry i Rickman takim cudownym ruchem wyciąga rękę i prawie dotyka peleryny Harry'ego. No a potem (co jest według mnie najlepsze) szybko i z takim nieokiełznanym wyrazem w oczach z powrotem spogląda na Quirella.
Poza tym moment, gdy jako pułkownik Brandon nie może znaleźć sobie miejsca ze zmartwienia z powodu choroby Marianne (i potem w ogrodzie, już razem).
Każdy ma swojego Alana
To jest mój:
https://www.youtube.com/watch?v=-mEUTq6R2oU
bo nikt nie mówi lepiej "yippee-ki-yay" od Rickmana, nawet Bruce Willis
https://www.youtube.com/watch?v=LUDntpV_HdQ
bo odwołał... święta!
https://www.youtube.com/watch?v=1Y-jTaPLod0
bo usiłował śpiewać :-)
Kochany Alan
https://www.youtube.com/watch?v=X4-gNN8WRHo